środa, 27 lutego 2013

Adventure 56

Dedykuje ten rozdział Lirremu i jej jakże nie znanej przeze mnie koleżance, Anecie. (z góry mówiąc, że pisze o Anecie co Lirry mi o niej mówiła) No i oczywiście nareszcie też mojej przyjaciółce Natalii. ♥
********************************************************************************
        Było to dość dziwne bo nie słyszeliśmy trzasku  rozbitego szkła. Pomimo tego w łazience była rozbita szyba a ręka Feli krwawiła. Dość zaskakujące. Jednak nie było czasu na przemyślenia.
        Szybko pojechaliśmy do szpitala. Tam chwile czekaliśmy na lekarza. W końcu podeszła do nas wysoka, szczupła i dość atrakcyjna lekarka.
        -Rodzina Tomlinson? - zapytała.
        -Tak. - powiedzieliśmy wszyscy chórem.
        -Zapraszam. - powiedziała.
        Zaprowadziła nas do jakiegoś gabinetu. Tam siedziała już jakaś pielęgniarka.
        -O mój boże! - pisnęła. -Louis Tomlinson i Suzan Tattersall! - ciągnęła piski dalej.
        -Suzan Tomlinson. - poprawił ją lekko zirytowany Louis.
        Roześmiałam się.
        -Przepraszam. - powiedziała wstając z krzesełka i przy okazji zwaliła z stolika róże dziwne szczypce.
        Lekarka westchnęła ciężko.
        -I co zrobiłaś? - westchnęła po polsku!
        -Wybacz. - powiedziała również po polsku druga.
        -To co? Ploteczki dupeczki? Obgadamy chłopaków i w ogóle. - zaśmiałam się.
        -No tak mówisz po polsku. - przypomniała sobie pielęgniarka. - Ja jestem Aneta. - przedstawiła się.
        -Ja mam na imię Natalia. - powiedziała druga.
        -To może już jej pomożecie? - zaproponowałam wskazując na Felicity.
        -Dobrze. - westchnęła Natalia.
        Szybko pozbierały z ziemi szczypce. Wreszcie zaczęły wyciągać z ręki siostry mojego męża. Po chwili było po wszystkim. Wymieniłyśmy się numerami z dziewczynami po czym wróciliśmy całą rodziną do domu.
        -Te lekarki były miłe. - powiedział Louis.
        -Wiem. - zaśmiałam się.
        Od razu po powrocie ja i Lou spakowaliśmy dzieci i wróciliśmy do domu.
        -No nareszcie. - westchnął Louis śmiejąc się.
        -Co nareszcie? - zapytałam zdziwiona.
        -Jestem w domu. - powiedział i pobiegł na górę.
        Położyłam dzieci do łóżek bo były już zmęczone.
        Usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni. Szybko odebrałam.
        -Stoimy pod twoim domem. - usłyszałam głos Natalii.
        -Ale jak...
        -Aneta ma bzika na waszym punkcie. - powiedziała.
        Wybiegłam z domu. Faktycznie tam były.
        -Cześć! - przywitała się ze mną Aneta.
        -Siema. - odpowiedziałam.
        Natalia przytuliła mnie na przywitanie. To było dziwne. Jakbym znała je znacznie dłużej niż zaledwie dzień.
        -Możesz poznać mnie z Harrym? - szepnęła mi pytanie.
        Bez zastanowienia wyjęłam z kieszeni telefon i zadzwoniłam do Harrego.
        -No cześć. Mógłbyś przyjechać? - zapytałam.
        -Jasne. - powiedział.
        Po kilku minutach był pod domem. Natalia zrobiła wielkie oczy na jego widok.
        -Wiedzę, że masz nowe koleżanki. - zaśmiał się.
        -A żebyś wiedział. - odpowiedziałam. - Poznaj Natalii. Jest lekarką. No i jej koleżankę Anetę.
        -Cześć. - powiedział wyciągając rękę w stronę Natalii.
        Ona próbowała coś powiedzieć ale jej się to nie udawało.
        -Nieśmiała. Nie ma sprawy bo jesteś ładna. - powiedział uśmiechając się do niej zalotnie.

3 komentarze: