Dedykuje ten rozdział Lirremu i jej jakże nie znanej przeze mnie koleżance, Anecie. (z góry mówiąc, że pisze o Anecie co Lirry mi o niej mówiła) No i oczywiście nareszcie też mojej przyjaciółce Natalii. ♥
********************************************************************************
Było to dość dziwne bo nie słyszeliśmy trzasku rozbitego szkła. Pomimo tego w łazience była rozbita szyba a ręka Feli krwawiła. Dość zaskakujące. Jednak nie było czasu na przemyślenia.
Szybko pojechaliśmy do szpitala. Tam chwile czekaliśmy na lekarza. W końcu podeszła do nas wysoka, szczupła i dość atrakcyjna lekarka.
-Rodzina Tomlinson? - zapytała.
-Tak. - powiedzieliśmy wszyscy chórem.
-Zapraszam. - powiedziała.
Zaprowadziła nas do jakiegoś gabinetu. Tam siedziała już jakaś pielęgniarka.
-O mój boże! - pisnęła. -Louis Tomlinson i Suzan Tattersall! - ciągnęła piski dalej.
-Suzan Tomlinson. - poprawił ją lekko zirytowany Louis.
Roześmiałam się.
-Przepraszam. - powiedziała wstając z krzesełka i przy okazji zwaliła z stolika róże dziwne szczypce.
Lekarka westchnęła ciężko.
-I co zrobiłaś? - westchnęła po polsku!
-Wybacz. - powiedziała również po polsku druga.
-To co? Ploteczki dupeczki? Obgadamy chłopaków i w ogóle. - zaśmiałam się.
-No tak mówisz po polsku. - przypomniała sobie pielęgniarka. - Ja jestem Aneta. - przedstawiła się.
-Ja mam na imię Natalia. - powiedziała druga.
-To może już jej pomożecie? - zaproponowałam wskazując na Felicity.
-Dobrze. - westchnęła Natalia.
Szybko pozbierały z ziemi szczypce. Wreszcie zaczęły wyciągać z ręki siostry mojego męża. Po chwili było po wszystkim. Wymieniłyśmy się numerami z dziewczynami po czym wróciliśmy całą rodziną do domu.
-Te lekarki były miłe. - powiedział Louis.
-Wiem. - zaśmiałam się.
Od razu po powrocie ja i Lou spakowaliśmy dzieci i wróciliśmy do domu.
-No nareszcie. - westchnął Louis śmiejąc się.
-Co nareszcie? - zapytałam zdziwiona.
-Jestem w domu. - powiedział i pobiegł na górę.
Położyłam dzieci do łóżek bo były już zmęczone.
Usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni. Szybko odebrałam.
-Stoimy pod twoim domem. - usłyszałam głos Natalii.
-Ale jak...
-Aneta ma bzika na waszym punkcie. - powiedziała.
Wybiegłam z domu. Faktycznie tam były.
-Cześć! - przywitała się ze mną Aneta.
-Siema. - odpowiedziałam.
Natalia przytuliła mnie na przywitanie. To było dziwne. Jakbym znała je znacznie dłużej niż zaledwie dzień.
-Możesz poznać mnie z Harrym? - szepnęła mi pytanie.
Bez zastanowienia wyjęłam z kieszeni telefon i zadzwoniłam do Harrego.
-No cześć. Mógłbyś przyjechać? - zapytałam.
-Jasne. - powiedział.
Po kilku minutach był pod domem. Natalia zrobiła wielkie oczy na jego widok.
-Wiedzę, że masz nowe koleżanki. - zaśmiał się.
-A żebyś wiedział. - odpowiedziałam. - Poznaj Natalii. Jest lekarką. No i jej koleżankę Anetę.
-Cześć. - powiedział wyciągając rękę w stronę Natalii.
Ona próbowała coś powiedzieć ale jej się to nie udawało.
-Nieśmiała. Nie ma sprawy bo jesteś ładna. - powiedział uśmiechając się do niej zalotnie.
<3
OdpowiedzUsuńCzy mogłybyście mnie polecić? Dopiero zaczęłam.
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionpleasestaywithme.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń