środa, 25 września 2013

Chapter 10 [ZWIASTUN]

PART 1
        Wyszłam z domu i pobiegłam do małego domku na przeciwko. Mieszka w nim moja najlepsza przyjaciółka. Ma na imię Marion. Jest bardzo miła, a w jej ogródku rosną najlepsze maliny na świecie. Zapukałam do drzwi.
PART 2
        Wszyscy się na nią dziwnie patrzyli kiedy wchodziła do szkoły. Mężczyźni z zachwytem, kobiety z nienawiścią i zazdrością. Byłam pewna, że chodziło im o jej...
PART 3
        Szybko wyskoczyłam z łóżka, choć wiedziałam, że się spóźnię na lekcje. Szybko narzuciłam na siebie dres i popędziłam do szkoły bez śniadania, bo nie zdążyłabym na autobus. Byłam szybka niczym wiatr. Tego nauczyła mnie ta gorsza część osiedla. Choć nie wiem czy ona taka gorsza. O wiele więcej się tam nauczyłam.
        Choć i tak wiem nie wiele. Na przykład o przyjaźni z ...
PART 4
        Mężczyzna był dość.... Dojrzały. Miał siwą kozią bródkę i afro na głowie. Przypominał trochę alfonsa, w dodatku był otoczony facetami w garniturach. Każdy z nich miał fioletową muszkę, więc kto wie, jaki jest zawód tego faceta.
        -Przyszedłem po córkę. - powiedział uśmiechając się szeroko.
        -Tu nie ma twojej córki, Rich. - powiedział mój ojciec.
        A więc on zna tego gostka? Czy tylko mnie nie śmiesz zbieżność tej sytuacji? Ten facet wygląda jak alfons, a mój tata go zna? Zabawne tylko dla zboków. 
PART 5
        Byłam przemęczona. Dostawałam bardzo dużo ryżu na śniadanie, później nie dostawałam  nic oprócz wrzątku do picia. A mój ojciec? Nic! Jak nie reagował, tak nie reaguję. Zapomniał o mnie. Zajął się odbudowaniem swojej działalności. Muszę samodzielnie brnąć przez śnieg, czy chcę, czy nie chcę, a później lekcje. Powtarzam w kółko to samo. A po grze na pianinie nie czuję palców.
PART 6
        Starałam się wybiec z budynku jak najszybciej. Gdyby to było tylko takie proste. Samotnie wypatrywałam wyjścia. Nie miałam kogo się zapytać. Sprzątaczki chyba w ogóle ni mówiły po angielsku, a tylko one tu były. Ekipa Richa próbowała jak tylko mogła mnie wydostać. Moja śmierć byłaby dla niego ogromną stratą.
PART 7
        Głód. Odczuwałam tylko przeszywający głód. Nie było nikogo kto mógłby mi pomóc. Szpital w którym wylądowałam nie był zbyt luksusowy. Wiedziałam, że było w nim lodowato, jednak nie potrafiłam tego odczuć.
PART 8
        Wszystko stało się jasne. To nie był przypadek. Teraz wszystko pamiętam, bo skoro nie mam żadnych obrażeń neurologicznych, to oznacza, że nie ześwirowałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz