Taaak. Wreszcie. Idę na spacer z Ingrid, a później na spotkanie z ludźmi z gimnazjum. Ciekawe jak oni teraz wyglądają. Pewnie większość jest już po ślubie. Ciekawe czy przetrwała któraś z par... No, ale koniec zastanawiania się. Trzeba w końcu się ubrać.
******************************
- Ingrid!- Zawołałam przyjaciółkę i wtuliłam się w nią. Przeraził mnie wyraz jej twarzy. Był taki obcy...
- Cześć.- Powiedziała głosem bez uczuć. Zadrżałam. To nie jest moja Ingrid. Ciężko się przyznać nawet samej sobie, ale ja się jej boję.
- To co? Idziemy?- Spytałam ochoczo, chcąc rozładować atmosferę.
- Możemy.- Powiedziała, więc ruszyłyśmy. Po chwili doszłyśmy do torów kolejowych. Oślepiły mnie reflektory. Na szczęście nie wyszłam na tory. Chciałam chwycić dłoń przyjaciółki, ale nie było jej przy mnie.
- O Boże!- Szepnęłam. Ze strachu prawie wyplułam oszalałe serce.
- Tu jestem debilu.- Zaśmiała się przyjaciółka.
-Uff...
Spojrzałam na zegarek. Była już 19:00.
- Wiesz co kochana? Ja muszę iść na spotkanie z ludźmi z klasy. Jeśli chcesz możesz iść ze mną.
- Nie dzięki.- Powiedziała i poszła.
Jakoś dziwnie się dzisiaj zachowywała. No cóż może ma gorszy dzień...
**********************
Weszłam do budynku. Dookoła było mnóstwo ludzi. Nagle obok mnie pojawiła się Ann.
- Cześć!- Wykrzyknęłam do przyjaciółki z gimnazjum.
- Cześć... Jak...tam?- Mówiła z oporem. No tak pewnie mnie nie poznała.
- Mary.- Uśmiechnęłam się.
- Ty jesteś Mary? Moja ukochana Mary? O Boże. Nie poznałam Cię!
Na moją twarz wdarł się uśmiech.
- Tak. Tylko, że teraz mówią na mnie Merry.
- Przepraszam, ale muszę znaleźć Katrine.- Powiedziała i poszła.
A więc zostałam sama. Tyle osób. Znajomych osób, a nikt nie podchodzi.
Nagle poczułam czyjąś rękę, która mnie objęła. Odwróciłam się.
- Nie wiem kim jesteś, ale przypominasz mi Mary.- Szepnął mi do ucha blondyn.
- A Ty mi Mathew'a. - Zaśmiałam się.
-Cześć młoda!- Zawołał i złapał mnie w objęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz