poniedziałek, 14 stycznia 2013

Już niedługo! / Larry (2 Adventure 0)

Ka-bum and welcome! Jak skończymy z Lirrym pisać to co piszemy teraz to zacznie się 2 SEZON. Tym razem bohaterki będą nazywały się inaczej ale nadal będą podkochiwały się w tych samych chłopakach. Moge wam już opowiedzieć co nieco o mojej bohaterce. To będę ja!
Będzie wyglądała jak ja (oczywiście będzie starsza o tę nędzne 6 lat) i będzie się zachowywała jak ja. Do tego chyba zmienię mój kolor oczu na zielony. Ale jeszcze się zastanowię. Oczywiście nie dziwcie się jeśli bohaterka będzie podobna do tej starej bo ta stara też była podobna do mnie. Ale tylko z wyglądu. Więc moi drodzy, macie ochotę na more? Macie.
Zuza (Moje imię. Słodkie nie?) od urodzenia mieszkała w Gdyni z rodzicami. Jednak w wieku 12 lat jej rodzice się rozwiedli. Zamieszkała z tatą bo wiedziała, że tak będzie dla niej lepiej. (+ w podobieństwie) Jej średnio długie, bo prawie za łopatki, włosy kręciły się niesfornie. Później musiała, a raczej chciała, wyjechać do Londynu do liceum. Tam były o wiele lepsze niż w Polsce. Do tego podszkoliłaby swój angielski i nie zaprzestanie nauki francuskiego. Zaczęła się uczyć w Polsce.
Albo wiecie co walnę wam taki 2 Adventure 0.
**
        -Dlaczego nie chcesz z nami zamieszkać w Londynie? - powiedziała zdziwiona Kaja.
        -Właśnie! Przecież chodziłaś tam do gimnazjum. - dodała Anka.
        -Mówiłam wam sprawy sercowe. Nie dość, że ten chłopak mnie zostawił dla innej to jeszcze mi się tam nie podobało. - powiedziałam.
        -Chociaż nam ją opowiedz. - dopominała się jak zawsze Anka.
        Zgodziłam się. Pamiętałam tylko mój pierwszy dzień. Najpierw upadłam przed jakimiś uczniami z mojej klasy a potem poznałam tego wrednego idiotę który następnie mnie rzucił. Jakby to było wczoraj...
        Strasznie było mi wstyd, że się przewróciłam. Odrzuciłam nawet tą blondynkę i tego w lokach. Nie lubiłam gdy w moim życiu zdarzały się kompromitujące sceny. Od razu się czerwieniłam i uciekałam.
        Tak szybko uciekałam, że aż nie zauważyłam chłopaka stojącego przede mną. Wpadłam na niego. Tak się złożyło, że akurat trzymał w otwartą wodę i oblał nią wszystkich swoich kolegów.
        -Przepraszam! Nie chciałam! bardzo mi przykro! - wypisnęłam z siebie i pobiegłam dalej.
        Jednak zobaczyłam, że za mną idą. Zatrzymałam się w końcu. Zaczęłam iść wolniej. Poczułam czyjąś silną rękę na ramieniu. Szubko się obróciłam. Za mną stali wszyscy chłopacy. Byli uśmiechnięci i mokrzy.
        -Nic się nie stało ale musisz odkupić mi wodę. - powiedział uśmiechając się coraz szerzej chłopak stojący z pustą butelką wody w ręku.
        -Hm. Jesteście całkiem spoko. Ale moim zdaniem się coś stało. - powiedziałam niepewna.
        -Zaprowadzę Cię do automatu z napojami. - powiedział chłopak któremu odebrałam wodę.
        Nadal było mi głupio. Podczas naszej wycieczki do automatu przez chwilę panowała cisza. Ale tylko przez chwilę bo postanowiłam ją przerwać.
        -Twój ojciec jest złodziejem? - zapytałam uśmiechając się szeroko.
        -Nie. - powiedział zdziwiony.
        -No cóż. Po porostu myślałam, że ukradł wszystkie gwiazdy z nieba i wsadził je w twoje oczy. - zaśmiałam się.
        -Myślałem, że jesteś bardziej nieśmiała. - powiedział pozytywnie zaskoczonym głosem.
        -Wiesz. Trzeba mieć to coś. - powiedziałam i zarzuciłam włosami do tyłu.
        -Wiesz co? Nie musisz mi odkupować tej wody. - powiedział i szeroko się uśmiechnął.
        -Ale chcę. - powiedziałam.
        Zawsze byłam stanowcza. - nigdy nie odpuszczałam.
        -Tak w ogóle to mam na imię Louis. - powiedział.
        -A ja Zuzanna Maria Ta***iernik. - powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam.
        -Co? - powiedział przerażonym głosem.
        -Jestem z polski. - powiedziałam.
        -Fajnie. Już lubię Polskę. - powiedział i mnie przytulił.
        -Polska już lubi Ciebie. - powiedziałam i zachichotałam.
        -Jak ty się słodko śmiejesz. - powiedział Louis.
        -Nie prawda. Okropnie. - powiedziałam.
        Louis spojrzał mi głęboko w oczy.
        -Nigdy nie mów nic złego na swój temat. A już szczególnie kłamstw. - powiedział słodko.
        ...Nie miałam ochoty więcej im już opowiadać. Znów bym się rozkleiła.
        -Matko boska. Znasz Louisa Tomlinsona. - powiedziała oszołomiona Kaja.
        Ona wręcz szalała za 1D. Za to ja miałam złe wspomnienia.
        -Tak. Złamał mi serce. Byłam załamana. Musiałam w tym czasie zdać maturę. Poszło mi dobrze. Bardzo dobrze. Ale się nie cieszyłam. Zamiast tego poszłam do sklepu, kupiłam sobie wino i się upiłam. - powiedziała zawiedzionym tonem.
       -Przecież wróciłaś zaledwie dwa miesiące temu. Niedługo wybija Ci 19. - powiedziała Anka.
       -Wiem. Nadal się nie pozbierałam. - powiedziałam.
       Po chwili moje policzki zaczęły błyszczeć od łez.
       -Zapomnisz o tym. Dasz radę. - powiedziała Kaja i mocno mnie przytuliła.
       Nie wiem za jakie grzechy ale jednak zgodziłam się na przeprowadzkę. Zajęła nam zaledwie miesiąc. Każda z nas znalazła sobie domy na jednaj ulicy. A nawet obok siebie. Zapowiadało się super. No i byłoby gdyby nie ten dzień moje urodziny.

7 komentarzy:

  1. Dlaczego robicie " Nowy Sezon " ?
    To GŁUPI pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam wolę Suzan i Merry...
    (Pewnie spadnie odwiedzalność bloga)
    : (

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak nie jest duża. Oj żartuje ok. 100 dziennie. / Larry

      Usuń
  3. Ale oczywiście wiecie, że nadal będziemy o nich pisać? Po prostu będzie nowa zakładka.

    OdpowiedzUsuń