piątek, 1 lutego 2013

Adventure 49

To będzie taki trochę wstęp do 50. Pamiętacie to, jak były części w 40? Pięćdziesiąty będzie podobny. Tylko, że o czymś zupełnie innym. Teraz Suzan będzie się tylko zastanawiać a 50 będzie akcja. :D To też jest całekiem specjalny bo dziś urodziny Harolda. I taki +
****************
         Wywlokłam swoje ociężałe ciało z łóżka. Louis jeszcze sapał. Nasze dzieci się nie odzywały. Właściwie to nie miałam co robić.
          Zadzwoniłam do Harrego chociaż wiedziałam, że go obudzę.
          -Halo? - powiedział zaspanym głosem chłopak.
          -Obudziłam Cię. Wiem. Ale chcę pogadać. - powiedziałam.
          -O czym? - jęknął.
          -Moglibyśmy dziś gdzieś pójść. Razem. Jak za dawnych czasów. - zaproponowałam.
          -Dobrze. Ale daj pospać jeszcze godzinkę. - poprosił mnie Hazza.
          -Nie! Wstawaj leniu! - zaśmiałam się.
          -Ok. Będę za pół godziny. - westchnął.
          Byłam z siebie zadowolona. Pobiegłam do łazienki się umyć. Następnie ubrałam to.
          Usłyszałam jak ktoś dzwoni do drzwi. To był Harry. W ręku trzymał róże.
          -Proszę. - powiedział wyciągając ją w moją stronę.
          -Dziękuje. To miłe. - powiedziałaś rumieniąc się.
          Czułaś się dziwnie, że masz męża i dzieci a twój przyjaciel daje mi róże. Odłożyłam ją na blat w kuchni obok kartki do Louisa na której napisałam gdzie jestem.
          -Idziemy? - zaproponowałaś.
          -Jasne. - powiedział uśmiechając się promiennie.
***HARRY***
          Wstrząsnął mną widok Suzan. Była taka uśmiechnięta. Wesoła. No i jak zawsze piękna.
          Teraz już na pewno wiedziałem, że już nigdy nie będziemy razem. Ona była szczęśliwa z Louisem. Miała dwójkę dzieci. Ale ja wciąż ją kochałem.
          -Chcesz iść do kina? - zapytałem.
          -Jasne. Ostatnio do kina weszło The Ring. - zaproponowała.
          Trochę mnie to zdziwiło. Raczej nie znam żadnej innej dziewczyny która by poszła na ten film w 3D. Właśnie za to ją kochałem. Nie bała się ryzyka ani w ogóle niczego. Podziwiałem ją za to. Nawet ja miałem chwile zwątpienia. Ona nie.
          -Jak ty to robisz? - spytałem patrząc na nią z zaciekawieniem.
          -Ale co? - spytała zdziwiona.
          -Nie boisz się. Jesteś wstanie przetrwać wszystko. - wytłumaczyłem.
          -Boje się. Tylko tego nie pokazuje. - oznajmiła.
          Poszliśmy w końcu do kina. Bilety były dość drogie. Suzan nawet proponowała, że zapłaci, ale odmówiłem. Nie będę sknerą.
           -Ja zapłacę za Ciebie. - powiedziałem.
           -Trzydzieści złoty? I jeszcze za popcorn. - powiedziała.
           Jednak w końcu uległa. poszliśmy na film. Ona ani razu nawet nie zadrżała.
           Po filmie postanowiłem zaprosić ją do siebie na coś do jedzenia. Długo nie musiałam jej prosić. Byliśmy u mnie w kilka minut.
           -Lubisz makaron? - spytałem ją.
           -Jasne. - powiedziała uśmiechając się w moją stronę.
           -Super. - powiedziałem wesoło się do niej uśmiechając.
           Pobiegłem do kuchni i wstawiłem makaron. Gdy wszystko było gotowe wróciłem na chwilę do Suzan.
           Usiadłem obok niej na kanapie i patrzyłem na nią. Ona na chwilę odwróciła się w moją stronę i się do mnie uśmiechnęłam. Nie wiem dlaczego ale postanowiłem ją pocałować. Szybko mnie odepchnęła.
           -Jestem zajęta. - powiedziała uśmiechając się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz