poniedziałek, 18 lutego 2013

Adventure 51

        Usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam otworzyć. Za drzwiami stała Caroline i Zayn. Trzymali się za ręce. Cieszyłam się, że się im układa.
        -Cześć. Jesteście pierwsi. - powiedziałam.
        -Fajnie. Po raz pierwszy przyjdziemy i nadal będzie coś na stole bo Niall jeszcze nie przyszedł. - zaśmiała się Caroline.
        Mieliśmy dziś w domu przyjęcie z okazji chrztu Nancy i Tommiego. Ogólnie był wczoraj ale chłopcy nie mogli iść na imprezę po od razu po kościele musieli iść do domu.
        -Ślicznie wyglądasz. - powiedziałam do Caroline.
        -Ty też.
        Była ubrana w to a ja w to.
        -Louis jest w pokoju dzieci. - powiedziałam do Zayna.
        -Super. - powiedział i już go nie było.
        Zaśmiałyśmy się z Caroline.
        -Cześć! - usłyszałam głos Marry.
        Zaczęłam biec w jej kierunku. Mocno ją przytuliłam na powitanie. Ostatnio rzadko się widywałyśmy.
        -Hej Liam. - powitałam się z chłopakiem uściskiem.
        -Cześć. Pójdę już do chłopaków. - powiedział i pobiegł do domu.
        Tak mnie bawili.
        -Ach, Ci nasi idioci. - zaśmiała się Marry.
        -Mów za siebie. - powiedziałam uśmiechając się szeroko.
        Wybuchłyśmy śmiechem.
        -Co ja mówię. - wydukałam śmiejąc się.
        Miałam wrażenie, że to Louis jest największym idiotą. Chociaż jak tak na to patrząc, to ja też.
        Nagle pod dom podjechał czarny Lexus. Wysiadł z niego pospiesznie Niall i szybko otworzył drzwi Ingrid.
        -Cześć dziewczyny. - powiedziała Ingrid przytulając nas wszystkie na raz.
        -Świetnie wyglądasz. - powiedziała do niej Marry gdy nas puściła.
        -Dziękuje. Ty też nie gorzej. - powiedziała uśmiechając się.
        Ingrid Marry
        -Idziemy do środka? - zaproponowałam.
        Wszystkie dziewczyny się zgodziły. gdy już miałam zamknąć drzwi usłyszałam znajomy dźwięk silnika.
        -Harry. - powiedziałam i wybiegłam mu na przywitanie.
        -Cześć. - powiedział gdy rzuciłam mu się na szyje.
        -Dawno się nie wiedzieliśmy - powiedziałam.
        -Tylko trochę. - zaśmiał się.
        -Trochę? -zdziwiłam się.
        Nagle z auta wyszła jakaś dziewczyna. Była niewysoka raczej niziutka. Miała długie blond włosy. Jej piwne oczy błyszczały jak małe kryształki. Wydawała mi się znajoma ale nie do końca wiedziałam kto to i jak się nazywa.
        -Myślałam, że będę zazdrosna o Louisa. - zaśmiała się.
        -Nie mów chop, puki nie skoczysz. - zaśmiałam się.
        -Właśnie. - powiedział Harry.
        -Mam na imię Megan. Jestem nową dziewczyną Harrego. - przedstawiła się.
        -Oj już się tak nie chwal. Ja byłam jego dziewczyną i jestem żoną Louisa. - powiedziałam uśmiechając się.
        Pobiegliśmy do domu. Gdy weszliśmy do salonu naszym oczom ukazali się goli chłopcy. Megan miała błyskawicznie zasłonięte oczy prze mnie i Harrego. Sama też je zamknęłam i lekko odwróciłam twarz.

3 komentarze: