Usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam otworzyć. Za drzwiami stała Caroline i Zayn. Trzymali się za ręce. Cieszyłam się, że się im układa.
-Cześć. Jesteście pierwsi. - powiedziałam.
-Fajnie. Po raz pierwszy przyjdziemy i nadal będzie coś na stole bo Niall jeszcze nie przyszedł. - zaśmiała się Caroline.
Mieliśmy dziś w domu przyjęcie z okazji chrztu Nancy i Tommiego. Ogólnie był wczoraj ale chłopcy nie mogli iść na imprezę po od razu po kościele musieli iść do domu.
-Ślicznie wyglądasz. - powiedziałam do Caroline.
-Ty też.
Była ubrana w to a ja w to.
-Louis jest w pokoju dzieci. - powiedziałam do Zayna.
-Super. - powiedział i już go nie było.
Zaśmiałyśmy się z Caroline.
-Cześć! - usłyszałam głos Marry.
Zaczęłam biec w jej kierunku. Mocno ją przytuliłam na powitanie. Ostatnio rzadko się widywałyśmy.
-Hej Liam. - powitałam się z chłopakiem uściskiem.
-Cześć. Pójdę już do chłopaków. - powiedział i pobiegł do domu.
Tak mnie bawili.
-Ach, Ci nasi idioci. - zaśmiała się Marry.
-Mów za siebie. - powiedziałam uśmiechając się szeroko.
Wybuchłyśmy śmiechem.
-Co ja mówię. - wydukałam śmiejąc się.
Miałam wrażenie, że to Louis jest największym idiotą. Chociaż jak tak na to patrząc, to ja też.
Nagle pod dom podjechał czarny Lexus. Wysiadł z niego pospiesznie Niall i szybko otworzył drzwi Ingrid.
-Cześć dziewczyny. - powiedziała Ingrid przytulając nas wszystkie na raz.
-Świetnie wyglądasz. - powiedziała do niej Marry gdy nas puściła.
-Dziękuje. Ty też nie gorzej. - powiedziała uśmiechając się.
Ingrid Marry
-Idziemy do środka? - zaproponowałam.
Wszystkie dziewczyny się zgodziły. gdy już miałam zamknąć drzwi usłyszałam znajomy dźwięk silnika.
-Harry. - powiedziałam i wybiegłam mu na przywitanie.
-Cześć. - powiedział gdy rzuciłam mu się na szyje.
-Dawno się nie wiedzieliśmy - powiedziałam.
-Tylko trochę. - zaśmiał się.
-Trochę? -zdziwiłam się.
Nagle z auta wyszła jakaś dziewczyna. Była niewysoka raczej niziutka. Miała długie blond włosy. Jej piwne oczy błyszczały jak małe kryształki. Wydawała mi się znajoma ale nie do końca wiedziałam kto to i jak się nazywa.
-Myślałam, że będę zazdrosna o Louisa. - zaśmiała się.
-Nie mów chop, puki nie skoczysz. - zaśmiałam się.
-Właśnie. - powiedział Harry.
-Mam na imię Megan. Jestem nową dziewczyną Harrego. - przedstawiła się.
-Oj już się tak nie chwal. Ja byłam jego dziewczyną i jestem żoną Louisa. - powiedziałam uśmiechając się.
Pobiegliśmy do domu. Gdy weszliśmy do salonu naszym oczom ukazali się goli chłopcy. Megan miała błyskawicznie zasłonięte oczy prze mnie i Harrego. Sama też je zamknęłam i lekko odwróciłam twarz.
ukazali się goli chłopcy
OdpowiedzUsuńWTF???
Larry?!
Lirry, zboczuchu! /Zouis ;D
OdpowiedzUsuńChyba Larry...
Usuń~Lirry