czwartek, 10 stycznia 2013

Adventure 39

         Leniwie się przeciągnęłam i spojrzałam na zegarek, 15.00.
         -Harry, piętnasta. - powiedziałam zaspanym głosem.
         Chłopacy nie mieli już więcej wolnych łóżek a kanapy nie mieli. A więc musiałam spać z którymś z nich. Nie wiem dlaczego wybrałam Harrego. Po prostu stwierdziłam, że to będzie najlepszy wybór.
         -Hmm... - mruknął po czym podniósł się zaspany.
         Zrobiłam to co on. Rozeszliśmy się do łazienek. Ubrałam to. Do tego splotłam włosy w warkocza.
         -Świetnie wyglądasz. - powiedział Niall jedząc.
         Obok niego siedziała zmęczona Ingrid.
         -Idę gdzieś. - oznajmiłam i wybiegłam z domu.
         Narzuciłam na siebie szybko mój płaszcz. Było dość chłodno. Ale nie zimno.
         To co zobaczyłam lekko mnie przeraziłam. Louis wysiadał z taksówki z bukietem kwiatów. Spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.
         -Harry się ucieszy. - powiedziałam szorstko i odeszłam.
         Czułam na sobie przez chwilę jeszcze jego wzrok jednak ani myślałam żeby się obejrzeć. Po co był mi on? Przecież miałam jeszcze Biebera, Harrego i Gierszała.
         -Czekaj! - krzyknął i za mną pobiegł.
         -Odwal się! - odkrzyknęłam.
         Wręczył mi kwiaty. Przewróciłam oczami i rzuciłam go za siebie.
         -Dlaczego? - spytał okropnie zdołowany.
         -A jak myślisz? Może dlatego, że postąpiłeś bardzo głupio i na moich oczach całowałeś się z Natalii. - powiedziałam wściekła.
         -Wiem. Przepraszam. - powiedział.
         -Naprawdę myślisz, że mnie przeprosisz a ja Ci wpadnę w ramiona? Zdradziłeś mnie! - krzyknęłam i dałam chłopakowi mocno z plaskacza w policzek.
         -Rozumiem Cię ale to nie moja wina. - powiedział rozkojarzony.
         -Nie! A czyja? Może Harrego bo miał problemy miłosne. Ale chciałam zauważyć, że to między innymi też przez Ciebie. - powiedziałam ironicznie.
         -Dobrze. Moja. Ale ja bardzo, bardzo bym chciał, żebyś mi wybaczyła. - powiedział.
         -Szkoda, że to jednostronne. - parsknęłam.
         Na jego dalsze pytania nie odpowiadałam. Po prostu szłam i na niego nie patrzyłam.
         -Masz. Daj Natalii. - powiedziałam i wręczyłam mu pierścionek zaręczynowy.
         Był zaszokowany. Włożył pierścionek do kieszeni i uciekł. Ja też zaczęłam. Tylko w inną stronę.
         Właśnie w ten sposób przypomniało mi się, że mam w kieszeni pierścionek zaręczynowy. Nie miałam ani siły ani ochoty teraz wlec się w drugą stronę.
         Ktoś zaczął do mnie dzwonić bo usłyszałam Culture Club - Karma Chameleon.
         -Halo? - powiedziałam.
         -Louis oszalał. Powiedział, że mam być z tobą żeby nikt inny nie był. - usłyszałam głos Harrego.
         -Aha. To miło z jego strony ale mogę robić co chcę. - powiedziałam i się rozłączyłam.
         Ale zaczęłam rozmyślać nad tym jak to byłoby gdybym znów była z Hazzą. Pewnie fajnie. Nie kłócilibyśmy się. Od początku mojej znajomości z 1D już z każdym się kłóciłam tylko nie z  Harrym. Mielibyśmy słodkie dzieci. To znaczy nie wiadomo do kogo podobne ale oczy chyba będzie się dało rozróżnić. Mielibyśmy wielki dom i codziennie byśmy spali do 15.00. Czy to nie byłoby życie idealne?
          -Suzan Tattersall! - pisnęła jakaś dziewczyna.
          Szybko do mnie podbiegła i poprosiła o autograf.
          -Tak mi przykro z powodu tego, że Louis Cię zdradził. Ja i moje koleżanki regularnie go hate-ujemy. - powiedziała przejętym głosem.
          -Mi też przykro. - westchnęłam.
          -Powinnaś być z Justinem. - pisnęła.
          Wryłam w ziemie i dziwnie się na nią spojrzałam.
          -Nigdy nie robię tego co powinnam. - zaśmiałam się.
          -To chociaż z Harrym. Nie z tym polakiem bo jeszcze wyjedziesz do polski. - powiedziała zrozpaczona.
          -Nie przejmuj się. - powiedziałam i ją przytuliłam.
          -Nie zachowuj się jak Harry. - zaśmiała się.
          -Dobrze. - zachichotałam.
          Polubiłam tą dziewczynę. Miała brązowe włosy tak jak ja przed farbowaniem.
          -Wyglądasz super w tym kolorze. - powiedziała i dotknęła moich włosów.
          -Wiem. - zaśmiałam się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz