Stanęłam na scenie. Wpatrywało się we mnie mnóstwo osób.
-Jak Ci na imię? - zapytał mnie Simon.
-Suzanna Tattersall. - powiedziałam lekko dygając. Dawno nie mówiłam mojego pełnego imienia. Choć to nie do końca było moje imię. Tak naprawdę to byłam Zuzanna. Ale moi rodzice przed rozwodem (gdy miałam 12 lat) nazywali mnie Suzy i Suzana.
-Co nam dziś zaśpiewasz? - zapytała Nicole. To było dla mnie dość nietypowe po miałam zaśpiewać jej piosenkę.
-Piosenkę Nicole Schwerzinger Poison. - odpowiedziałam szeroko się uśmiechając.
-Fajnie. Zaczynaj. - powiedziała Nicole odwzajemniając mój uśmiech.
-Łuuu!!!! - krzyczała widownia. Wszyscy bili MI brawo.
-Jak tak Cię słuchałem to myślałem, że śpiewasz z Playbacku. - powiedział 50 Cent. Wesoło się uśmiechnęłam.
-Ale to niemożliwe. Chyba, że oczarowałaś swoim uśmiechem dźwiękowca. - dodał Simon. Wybuchła burza oklasków.
-Chłopcy mogą mówić co chcą, ale... - zaczęła Nicole. Niestety przerwało jej buczenie widowni. A może na szczęście.
-Nawet jeszcze nie skończyłam a wy od razu buczycie. - powiedziała odwracając głowę do publiczności. Umilkli.
-Ale ja Cię zaklepuję. Jesteś moja tak samo jak piosenka którą zaśpiewałaś. - dokończyła. Skoczyłam ze szczęścia. Wydawało mi się, że to tylko sen i zaraz się obudzę.
-Podsumujmy. - powiedział Simon.
-Jestem na tak.
-Mówię tak.
-Jesteś wspaniałą i utalentowaną dziewczyną. Masz trzy razy tak. - zakończył Simon.
-Dziękuję. - powiedziałam skacząc z radości. Do oczu napływały mi łzy szczęścia. Zbiegłam ze sceny i mocno przytuliłam Mary. Choć wiedziałam, że jutro czekają mnie jeszcze eliminacje.
*********************************************************************************
Krótko. Ale przynajmniej jest. Komentujcie bo czuję się samotna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz