niedziela, 2 grudnia 2012

Part 5 Lirry

-Numer 161767 na scenę! Na scenie stanęła... Suzan. Byłam chyba tak zestresowana jak ona. W końcu jesteśmy przyjaciółkami i musimy się wspierać, prawda? Zadali jej kilka pytań i w końcu z głośników wydobyła się muzyka. Dziewczyna zaczęła śpiewać piosenkę Nicole Schwerzinger ,,Poison".
Jej dźwięczny, czysty głos rozlegała się po całym pomieszczeniu. Z oczu zaczęły kapać mi łzy. Byłam tak wzruszona osiągnięciami przyjaciółki, którą mogłam nazwać już bez wahania ,,siostrą". Stałam z dumą wymalowaną na twarzy i słuchałam oklasków zachwyconej widowni.
*******************************************************************
Juri bez wahania odpowiedziało 3 razy TAK. Suzy zbiegła ze sceny i wtuliła się we mnie. Byłam tak szczęśliwa, że może uda się spełnić jej marzenia. Ta brązowooka wariatka naprawdę miała talent, a ja nie pozwolę go zmarnować.
********************************************************************
Po powrocie do domu od razu poszłyśmy się umyć i spać. Miałyśmy już dość emocji na dzień dzisiejszy.

******************************************************************
Przepraszam, że tak krótko, ale wena jest jak kot: przychodzi i odchodzi kiedy ma na to ochotę i nie można nic poradzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz