niedziela, 2 grudnia 2012

Adventure 11


        Minął  już miesiąc odkąd jestem w X Factor. No i od tamtego czasu nie widziałam Mary. Nikt nie potrafiłby sobie wyobrazić jak bardzo mi było jej brak. A wracając do X Factor to dwa odcinki wygrałam (pierwszy i ostatni) więc uważam, że wygrałam życie.
        Dziś miałam mieć wywiad do porannego programu. Nie wiedziałam jak się nazywa. Nicole mi to załatwiła.
        Ponad to One Direction wczoraj wrócili z Europy. Ale nie miałam czasu się z nimi spotkać. Wczoraj miałam dwugodzinną  próbę o 5:30, 9:00, 15:00 i 20:00. W przerwach musiałam uczyć się słów piosenki i coś zjeść jeśli byłam głodna. No a po wywiadzie znów miałam próby. Dopiero gdy odpadnę z X Factor to będę miała czas dla siebie.
        Wypiła siódma. Musiałam się już przygotować do wywiadu. Poszłam do łazienki, umyłam się, zrobiłam sobie naturalny makijaż i ubrałam się w to.
        Gdy byłam gotowa zeszłam na dół do kuchni żeby coś zjeść.
        Na stole jak zawsze czekało na mnie śniadanie.
        Po posiłku usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni.Jako dzwonek miałam ustawioną piosenkę Katy Perry Waking Up In Vegas. Tylko, że w moim wykonaniu.
        -Hejka tu Suzan T. - powiedziałam. Od kiedy poziom osób obserwujących mnie na Tweeterze przekroczyła 60 000 właśnie tak się witałam się przez telefon.
        -Cześć. To ja. Louis. - odpowiedział chłopak. Byłam w szoku. Myślałam, że tylko Harry mnie jeszcze lubi.
        -Podobno dziś występujesz w... - przerwał nagle.
        -Halo? - zdziwiło mnie to, że nic nie mówił. Jednak nie miałam czasu na żarty. Rozłączyłam się.
*****
        -Witam po przerwie w Dzień Dobry Londyn. Dziś w naszym programie porozmawiamy z Suzan Tattersall. Uczestniczką znanego show X Factor. - powiedziała Jeny. Siedziałam już na kanapie na przeciwko niej.
        R:Witaj Suzan.
        S:Cześć Jeny.
        R:Słyszałam, że tak naprawdę nie pochodzisz z Anglii.
        S:Zgadza się. Urodziłam się w Polsce.
        R:Opowiedz nam wszystko od początku do końca.
        S: Więc urodziłam się 8 listopada 1994 roku. Moja rodzina nie była jakaś niesamowicie bogata. Więc nadali mi zwykłe imię Zuzanna. Dopiero później zaczęli do mnie mówić Suzy i Suzan. W pogoni za leprzym życiem przeprowadziliśmy się z Warszawy, do Gdańska. Dopiero wtedy mój tata dostał porządną prace w biurze mojej babci. Później dzięki mojej cioci która mówiła w czterech językach, tak jak ja teraz, zdobył pracę w Belgii. Miał z polski przesyłać tam pracowników. Sprawował się coraz lepiej więc zbudował biuro w Polsce i został szefem tej działalności tylko, że w Polsce. Więc nie miał czasu dla mnie i dla mojej mamy. Dlatego moja mama nie wytrzymała presji i zaczęła pić. I to w dużych ilościach. Mój tata zażądał rozwodu. Miałam wtedy dwanaście lat. Sąd przydzielił mnie pod opiekę taty. Chciał dla mnie dobrze. Ale tata pracował cały dzień bo nie dość, że był prezydentem Gdyni to przecież miał firmę. Byłam wychowywana przez gosposie która mówiła tylko po Rosyjsku. Nigdy się nie nauczyłam tego języka. Był dla mnie za trudny. Za to nauczyłam się mówić po angielsku, niemiecku i hiszpańsku.
        R:No i oczywiście po polsku.
        S:Dokładnie.
        R:Więc dlaczego przeprowadziłaś się do Anglii?
        S:Wolałabym o tym nie mówić.
        R:Dobrze. A jak tam twoje sprawy sercowe?
        S:To znaczy?
        R:Jesteś w związku, po rozstaniu czy może sama.
        S:Więc musimy wrócić do poprzedniego pytania. Trudno. Przeprowadziłam się do Anglii bo mój narzeczony mnie zdradzał. Pewnego dnia spacerowaliśmy po plaży i podeszła do nas jego druga dziewczyna. Postanowiłam wziąć tą drugą i zamieszkać w moim małym domku w Londynie. Ale teraz niezbyt wiem gdzie jest.
         R:Jak jej na imię?
         S:Wiktoria.
         R:Jeśli teraz to ogląda to pewnie żałuję.
         S:Pewnie tak.
         Ten wywiad dał mi do zrozumienia, że gwiazdorze. Co się ze mną stało? Jak? Dlaczego?
         R:Mam ostatnie pytanie. Po nim dołączy do nas drugi gość.
         S:Dobrze. Jestem gotowa.
         R:Co sądzisz o One Direction z tego co o nich wiesz.
         S:Tak się składa, że miałam okazje poznać ich osobiście i muszę przyznać, że wiem dlaczego są uważani za perfekcyjnych mężczyzn.
         -W takim razie nie zaszokuję Cię to, że zaraz usiądą obok ciebie. Oto Harry, Louis, Zayn, Niall i Liam. - powiedziała Jeny. W tle zaczęła lecieć piosenka Live While We Young. Zaczęłam nucić pod nosem.
         -Witajcie chłopcy. - powiedziała Jeny przytulając każdego po kolei.
         Obok mnie usiedli Louis i Harry.
         -Dobrze chłopcy czas na rewanż. Co wy myślicie o Suzan. - powiedziała gdy wszyscy już usiedli.
         -Jest miła. -zaczął Malik
         -Spokojna. - Niall.
         -Nie bierze życia na poważnie. - Liam.
         -No i oczywiście utalentowana. - Harry.
         -I ładna. - zakończył Louis. Zarzuciłam włosami do tyłu.
         Byłam w szoku, że tak o mnie myślą. Myślałam, że mnie nienawidzą.
         -Ok. Suzan, którego z chłopców lubisz najbardziej? - zapytała mnie Jeny.
         -Albo Louisa, albo Harrego. - nigdy nie potrafiłam wybrać.
         -Skoro nie umiesz wybrać to nawet lepiej bo skoro chłopcy tak Cię lubią to pomyślałam, że mogłabyś zrobić to o czym marzy każda nastolatka. Pocałować swojego ulubieńca. - powiedziała Jeny. Widać, że była tym zachwycona. Jednak ja nie wiedziałam jak na to zareagować.
          -Dobrze. - powiedzieli w tym samym momencie Lou i Hazza.
          -Harry ty pierwszy. - powiedziała reporterka.
          Styles lekko przysunął moją twarz do swojej i romantycznie mnie pocałował. Tak samo ja w nawiedzonym domu. Czułam jakby prąd przechodził po całym moim ciele. Niesamowite uczucie. Jednak po chwili Harry przestał.
          -Teraz Louis. - nakazała Jeny.
          Podobnie jak Harry Louis przysunął moją twarz do swojej i mnie pocałował. Jednak poczułam się zupełnie inaczej. Miałam w brzuchu stado motyli. Niestety o wiele krócej to trwało niż u Hazzy.
          -Kto lepiej całuję? - spytała Jeny.
          -Nie wiem.
*********************************************************************************
Długo. Ale historia oparta na faktach. Tylko trochę ubarwiłam. Raczej trochę bardzo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz