niedziela, 2 grudnia 2012

Part 4 Lirry

Hej hej. Dzisiaj jest już 2 grudnia!!! Ja już zaczęłam odliczanie (oczywiście do 6 grudnia : D ), a Wy?


*****************************************************************************
   Ze snu wyrwał mnie dzwonek od telefonu. Odebrałam z lekką niechęcią.
    - Halo?
    -Cześć to ja Suzan.- Powiedziała osoba dzwoniąca do mnie.
    - Stało się coś? - Spytałam z zatroskaniem, ponieważ z tonu jej głosu wywnioskowałam, że dziewczyna        
płacze.
     - Wiktoria- moja współlokatorka wyprowadziła się i nie odbiera! Teraz jestem sama na tym niesprawiedliwym świecie! - Wyżaliła się do słuchawki.
     - Wiesz co... - Chwilę się zastanawiałam, lecz w końcu wpadłam na szalony pomysł.
     - Zamieszkaj u mnie! - Wykrzyknęłam z podekscytowaniem.
     - To chyba nie jest dobry pomysł... No bo wiesz ja muszę płacić czynsz i to będzie bez sensu, jak nie będę tam mieszkała. - Usłyszałam, że przyjaciółka się waha.
     - No to sprzedaj ten dom. U mnie jest tak dużo miejsca, że jedna dziewczyna nie jest w stanie go zapełnić.
      - No...dobra. Muszę się tylko spakować. I niedługo przyjadę.
      - Ok!- Byłam bardzo szczęśliwa. W końcu nie będę czuła się samotna.
      - Do zobaczenia. Pa!
      - Pa.- Odpowiedziałam i zakończyłam połączenie.
Wygrzebałam się z łóżka i usiadłam do laptopa. Sprawdziłam mail, oraz założyłam twittera. Weszłam na profil Liama i napisałam tweeta.
                             ,,Ja też dziękuję.
                               Merry"

Ubrałam To i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i zorientowałam się, że nic w niej nie ma. Spięłam włosy w koczka i postanowiłam iść do super marketu, ale najpierw zamówiłam pizzę.
************************************************************************
Akurat po skończeniu posiłku usłyszałam domofon. Uchyliłam drzwi wyjrzałam na dwór. Przed furtką stała uśmiechnięta Suzan. Dziewczyna była obładowana różnymi pakunkami i walizkami.
   - Już jesteś? - Spytałam mile zaskoczona. Zaprosiłam przyjaciółkę do środka. Razem z dziewczyną do domu wbiegły dwa koty.Powiedziałam przyjaciółce, gdzie jest jej pokój i przebrałam się.Ja ubrałam To.
 Dziewczyna poprosiła mnie, żebym zawiozła ją na casting do X-Factora.  Zgodziłam się z entuzjazmem. Postanowiła, że w drodze powrotnej pójdziemy na zakupy.
Wsiadłyśmy do samochodu.

   
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz