wtorek, 4 grudnia 2012

Part 10 Lirry

Usiadłam na łóżku. Dopiero co Hazza odstawił mnie do domu, aj ja już za nimi tęskniłam. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk oznajmiający, że dostałam sms-a.
          DO: Merry
          Liam: Co powiesz na mały spacer o zachodzie słońca. W Bushy Park o 21:15?
Uśmiechnęłam się i odpisałam.
           DO: Liam
           Merry: Jeśli nalegasz. Do zobaczenia.
Spojrzałam na zegarek. Była dopiero 14. Miałam jeszcze dużo czasu, więc postanowiłam wybrać się na zakupy - mam ochotę na nowe ciuchy . Wsiadłam do samochodu i pojechałam do centrum handlowego.
******************************
Zaczęłam buszować między wieszakami. Po 3 godzinach wyszłam z miną zwycięzcy z centrum. Nabyłam To,     To ,ToToToToToToTo. Tyle rzeczy z One Direction, ponieważ chciałam zrobić przyjaciołom niespodziankę i pokazać jaką ich psycho-fanką jestem.
Po powrocie do domu od razu rzuciłam się do szafy. w końcu zdecydowałam, że ubiorę To.
Przebrałam się i pierwszy raz zdecydowałam się na rozpuszczenie włosów. O 19:50 byłam już gotowa.
Usiadłam na kanapie i czekając na Suzan zaczęłam bezmyślnie przełączać programy w telewizorze. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi.
  - No. Suzan w końcu jesteś!- Wykrzyknęłam z radością i rzuciłam się na ,,siostrę" prawie ją zgniatając.
Zobaczyłam, że jest zmęczona, więc ugotowałam jej kakao (bardzo je lubi) i powiedziałam, żeby poszła spać. Posłuchała mnie i po wypiciu napoju położyła się do łóżka. Powiedziałam jej dobranoc i wyszłam, aby nie spóźnić się na randkę.
************************************
Byłam punktualnie. Liam jak zwykle czekał na mnie. Od razu gdy mnie zobaczył wstał z ławki, na której siedział. Spacerując minęliśmy płaczącą dziewczynę.
   - Wiesz co Li, ja chyba do niej podejdę. No bo to nie jest normalne, żeby dziewczyna siedziała o 23 w parku i jeszcze do tego ryczała.
- Dobrze. Ja tu zaczekam.
Podeszłam do nastolatki, która po zobaczeniu mnie od razu wstała.
    - Co się stało? - Spytałam najłagodniej jak potrafię.
    - Nie ważne! Odwalcie się wszyscy ode mnie! - Krzyknęła nieznajoma i odeszła.
Liam od razu do mnie podszedł i powiedział, że musimy już wracać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz